Zimową porą

Idzie luty wciągaj buty

Wiadomo, zima piękną porą roku jest, ale zima w górach to już w ogóle marzenie. 🙂 Na stokach mnóstwo śniegu, co cieszy fanów zimowych sportów. A mieszkańcy wręcz kochają narty, snowboard i inne zimowe aktywności. Przyznam się, że w tym sezonie podeszliśmy do tematu trochę nieśmiało. Nie udało nam się pojeździć na nartach czy desce. Nasz budżet w dużej części został zjedzony przez opłaty związane z formalnościami. W miarę możliwości jednak korzystaliśmy z zimowej aury. Kiedy w mieście spadł śnieg, cieszyliśmy się jak dzieci, lepiąc bałwana. Jasiek lądował w każdej zaspie i chyba nawet trochę miał już dość, ale co się wybiegał, orłów narobił, to jego 😉 Strasznie się cieszę, że mógł w końcu zobaczyć, jak wygląda prawdziwa zima i zabawy na śniegu.

Wybraliśmy się także na Cypress Mountain, jest to jeden z trzech ośrodków narciarskich w pobliżu Vancouver (wszystkie trzy widać dobrze z naszych okien, szczególnie wieczorem, kiedy są oświetlone). Na Cypress jeździliśmy na dmuchanych kołach (snow tubing), świetna zabawa, od razu w każdym odzywa się dziecko 😉

 

Dog Mountain- wejście zimowe

Mamy wiosnę! Przynajmniej tę kalendarzową. Zatem kilka zimowych podsumowań.  Jeśli chodzi o pogodę w Vancouver, to w marcu deszcz w końcu odpuścił, temperatury coraz wyższe i bardzo często pojawia się słońce, co niezmiernie nas cieszy. Mieszkańcy na potęgę wychodzą z domów, na szlaki, na plaże, na rower i do parku. My też powoli budzimy się z zimowego letargu, snujemy plany a z okazji zmiany czasu, cieszymy się dodatkową godziną w ciągu dnia. Drzewa już puszczają pierwsze listki, a ja nie mogę się doczekać, kiedy zakwitną wiśnie, co jest tu niebywale pięknym zjawiskiem. No ale wracając do zimy…
Postanowiliśmy wykorzystać wspaniałą pogodę i już pewnie ostatni raz w tym sezonie skorzystać z zimowej aury. W jedną marcową niedzielę wybraliśmy się do Mount Seymour Provincial Park, gdzie znajduje się kolejny ośrodek narciarski, oddalony ok. 30 min drogi od Vancouver.Bardzo popularną aktywnością jest tutaj snowshoeing, czyli przemierzanie tras w rakietach śnieżnych. Oczywiście szlaki są dobrze oznaczone i odpowiednio przygotowane, żeby poczłapać w białym puchu. My nie mieliśmy snowshoes (to te rakiety), ale takim zimowym szlakiem udaliśmy się na Dog Mountain. Pogoda była niesamowita. Szlak niezwykle przyjemny i mało wymagający, idealny na spacer z dzieckiem. W jedną stronę droga zajęła nam około godziny. Na szczycie widok obłędny. W dole widać miasto i zatokę a wokół góry. Polecam gorąco. Tutaj można zobaczyć mapkę —> Dog Mountain Trail Map

Poniżej kilka zdjęć z naszego wypadu. Lepszej zimy sobie nie mogliśmy wymarzyć 🙂 W końcu to jeden z powodów, dla którego Kanada wypada mocno na plus w porównaniu do UK. Powiem Wam, że całkiem fajnie się mieszka w takiej scenerii. Nie jest to oczywiście niezbędne do życia, ale niewątpliwie to całkiem miły dodatek. Co tu dużo mówić, no pięknie jest. 😉

 

Powoli ruszamy z naszą galerią na Flickr, więc jeśli macie ochotę zobaczyć więcej, zapraszam —> Album Dog Mountain

Pozdrawiamy i do następnego!

 

4 komentarze

Add a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *